Miejsce na firmowe przyjęcie integracyjne

Nasza ekipa w pracy była bardzo zgrana. Znamy się właściwie od lat, przeżyliśmy i wielkie kłótnie, i szalone imprezy, i tygodnie ciężkiej pracy. Nasze oddanie, skuteczność i ciągły rozwój opłaciły się – firma rozwijała się prężnie. Jednak, wraz z rozwojem, przybywało zleceń, a nasz czas wolny bardzo się kurczył. W końcu zapadła decyzja – potrzebujemy nowej, świeżej krwi, powiewu wiatru i kogoś, kto będzie nam pomagał – najlepiej kilku ktosiów. I choć przyjęliśmy naprawdę świetne osoby, trzeba było pomóc im zintegrować się ze starą ekipą. 

Na integracje najlepsze są imprezy 

tania impreza integracyjna - wielkopolskiePo pierwsze szukaliśmy dogodnego miejsca. Musiało być w Wielkopolsce, bo nikomu nie chciałoby się jechać dalej, to oczywiste. Nowe osoby były zupełnymi świeżakami, niektórzy z nich ciągle studiowali, więc to nie mogła być droga zabawa. Zamarzyła nam się tania impreza integracyjna – wielkopolskie spełniło swoje zadanie jako województwo i na jego obszarze znaleźliśmy wiele ofert. Najpierw jednak – potrzebowaliśmy odpowiednio dużej sali. Miała zmieścić nas, stoły z jedzeniem, może jakiś zespół muzyczny i oczywiście – parkiet. Bo chyba każdy po północy zaczyna tańczyć, nawet ten, co najbardziej się wzbraniał. A naturalne jest, że to właśnie w takich warunkach ludzie najłatwiej się ze sobą integrują. W niektórych miejscach oferowano nam pokaz sztucznych ogni jako dodatek do całej zabawy, inni podkreślali, że ich budynek znajduje się nad jeziorem (zdjęcia tego  miejsca robione w nocy, przy zapalony lampionach, wyglądały przepięknie). My jednak woleliśmy coś prostego, ale sprawdzonego, jak karaoke czy turniej ping ponga. To zawsze świetna okazja do wspólnej zabawy i odrobiny współzawodnictwa. Podobała nam się również oferta zawodów w darta, jak i konkurs gier wideo. Wszystkie te propozycje sprawiały, że mi samej zachciało się od razu ruszyć na tą firmową imprezę. Kiedy wybraliśmy miejsce, zostało jeszcze dobrać tematykę przyjęcia – bo większość osób przecież uwielbia się przebierać. My wybraliśmy akurat motyw piracki. 

Nie żałowaliśmy tej integracyjnej zabawy! Pracownicy przebrani za piratów wyglądali cudownie – niektórzy wybrali bardziej zabawne, bajkowe tony, inni filmowe, jeszcze inni – postanowili zaskoczyć swoimi zainteresowaniami odnośnie azjatyckich wyobrażeń piratów. To jednak nie było tak bardzo ważne, jak miejsce, do którego pojechaliśmy – przyjazne, ciepłe, otwarte na propozycje, mające jednak swoją, chwytliwą ofertę. Nowe nabytki firmy szybko wpasowały się w starą ekipę i od czasu tej imprezy – znowu pracuje się nam wszystkim znakomicie.